Czynności przymusowe są wykonywane całkiem automatycznie, towarzysząca im emocja jest zwykle słaba, co daje fałszywe pojęcie o głębi uczuć leżących u podłoża tych czynności. Kompulsywna osoba może jednak przejawiać niezwykle silną emocję, gdy z jakiegoś powodu jej rytualne zachowanie się zostanie przerwane, W ten sposób ukazuje ona pośrednio, że w rzeczywistości to zachowanie jest silnie motywowane. Dlaczego? Po pierwsze, rytualna czynność zastępuje coś innego, z czego dana osoba nie zdaje sobie sprawy. Drgające ramię może zastępować czynność bicia w gniewie: mruganie oczyma może symbolizować spojrzenie na jakąś zakazaną scenę, a jednocześnie wyraża konflikt – patrzeć czy nie patrzeć, unikanie szpar w chodnikach może symbolizować unikanie pokus. Po drugie, wykonywanie tego rytuału bez odczuwania emocji, nieświadomie upewnia daną osobę, że niebezpieczny czy zakazany czyn, który zastępuje czynność przymusowa, nie zostanie dokonany: pokusa została odparta z powodzeniem.
Nadmierne teoretyzowanie (excessive theorizing) stanowi inną formę dysocjacji, w której mówienie lub myślenie o czymś staje się namiastką działania. Dzięki temu osoba unika poczucia obniżenia swej wartości, które inaczej mogłoby wyniknąć z jej niezdolności do działania. Na przykład, młody psycholog stwierdza, że uczestniczenie w grupowej dyskusji sprawia mu wiele trudności. Zaczyna więc intere sować się teorią grupowej dysKUSji, nosi ze sobą notes, w którym zapisuje, co robią ludzie w grupach dyskusyjnych, i w ten sposób broni się przed poczuciem, że jest nieudolnym członkiem grupy. Młodzi ludzie, których uczucia religijne są w pewnym nieładzie, co stanowi część ich walki z autorytetem rodzicielskim, mogą wdawać się w niekończące się dyskusje na tematy teologiczne, broniąc się w ten sposób za pomocą słów przed silnymi uczuciami.
Leave a reply