Przez pewien czas, zwłaszcza w latach trzydziestych naszego wieku, psychologia deklarowała pewien rodzaj niezawisłości od fizjologii podobnie jak poprzednio od filozofii. Było to rezultatem odkrycia, że liczne poprzednio uznawane poglądy na czynności mózgu były w rzeczywistości fałszywe, że funkcje psychiczne są zlokalizowane w mózgu w o wiele mniejszym stopniu, niż myślano przedtem, i że właściwie nic nie wiemy o działaniu mózgu w związku z wyższymi procesami psychicznymi. Argumentowano, że nie ma znaczenia, czy przyjmie się, że mózg dziaia podobnie jak centrala telefoniczna, czy też że stanowi skomplikowane pole sił w każdym przypadku nawyki będą przyswajane tak, jak to się dzieje obecnie, progi zmysłowe będą takie same, a funkcje pamięci pozostaną takimi, jakimi znamy je obecnie. Zwolennicy tego stanowiska głosili, że psychologowie mogą stawiać fizjologom problemy do rozwiązania, że fakty ustalane przez psychologię są pewniejsze niż fakty, do których dochodzą badacze fizjologii mózgu, oraz że psychologowie nie mogą czekać na fizjologów,, lecz muszą iść naprzód na własną rękę. To stanowisko ma swoje zalety nawet dziś, ponieważ każda dyscypliną naukowa, z osobna zwięta, jest zawsze wystarczająco niezależna od drugiej, by mogła kroczyć swą własną drogą, jakkolwiek między poszczególnymi dyscyplinami mogą być powiązania, które ułatwią postęp ich obu.
Leave a reply