„Ja” jako przedmiot percepcji danej osoby jest doświadczeniem subiektywnym, a jednak nie jest całkiem niedostępne dla obiektywnych badań. Inwentarz osobowości, który poprzednio omawialiśmy, polega na opisywaniu siebie i można go uważać za pewien rodzaj sprawozdania dotyczącego postrzegania siebie. Wyniki inwentarza osobowości oblicza się jednakże zazwyczaj w stosunku do norm ustalonych na podstawie większej populacji i w ten sposób indywidualna odrębność wyników zostaje w pewnym stopniu zatuszowana.
Pojecie jaźni lub „ja” jest pojęciem trudnym i jeszcze nie w pełni przyjętym we współczesnej psychologii {np, Lowe, 1961). (Przyp. aut.). Inna obiecująca metoda badania postrzegania samego siebie znajduje obecnie coraz większe zastosowanie. Metoda ta, zwana „t e c h n ik ą Q” (Q-technique – Stephenson, 1953), przypomina inwentarz osobowości tym, że posługuje się twierdzeniami, które badany uznaje za odnoszące się do niego lub nie, lecz na tym podobieństwa się kończą. Badany, zgodnie z instrukcją, sortuje wielką liczbę twierdzeń, np. 100, na szereg kupek, tak że twierdzenia te tworzą pewien rozkład: od takich, które najmniej się stosują do niego, do takich, które odnoszą się doń najbardziej. Środkowe kupki, które zwykle są największe, będą zawierać twierdzenia o wątpliwej zastosowalności („czasami tak, czasami nie”: „nie mogę powiedzieć”). Teraz każdemu twierdzeniu można dać pewną liczbę punktów zależnie od t’ego, w której kupce się znajdowało. Następnie prosi się badanego, aby posortował te same twierdzenia, przy czym otrzymuje on inną instrukcję. Na przykład, może on sortować twierdzenia odnoszące się do ekstra- wersji i introwersji na podstawie tego, czy stosują się one do niego w sytuacjach społecznych różnego rodzaju. „Wyobraź sobie, że jesteś na oficjalnym obiedzie, gdzie honorowym gościem jest wybitny muzyk”, „Wyobraź sobie, że jesteś na pikniku z kilkoma najlepszymi przyjaciółmi”, „Wyobraź sobie, że jesteś na komisyjnym zebraniu grupy specjalistów w tej dziedzinie, w której ty także jesteś specjalistą”. Każde twierdzenie otrzymuje pewną liczbę punktów w poszczególnych okolicznościach. Wartości te można korelować dla każdej pary sytuacji, a wyniki poddać analizie czynnikowej lub zastosować inne odpowiednie metody analizy statystycznej. Czego możemy się dowiedzieć z takich analiz? Można ustalić, które cechy są postrzegane przez jednostkę jako najtrwalsze i jak się ze sobą wiążą. Przy zastosowaniu jednych twierdzeń, sposób postrzegania siebie będzie się zmieniał bardziej niż przy zastosowaniu innych, tj. badany nie będzie się uważał za jednakowo introwertywnego lub ekstrawertywnego we -wszystkich grupach społecznych: może być „duszą towarzystwa” w gronie swych bliskich znajomych, lecz łatwo się peszyć wobec nieznajomych (Stephenson, 1939). Dzięki zastosowaniu tej metody na pierwszy plan wysuwa się interpersonalny charakter cech.
Inny aspekt postrzegania siebie, w którym pokłada się duże nadzieje, wiąże się z badaniami nad obrazem swego ciała (w sensie jego fizycznych właściwości) (Fisher i Cleveland, 1958), o których wspominaliśmy już przy omawianiu testu Rorschacha (s. 682). Sposób, w jaki ktoś postrzega swoje własne ciało, dostarcza wskazówek, co do jego pojęcia o sobie.
Postrzeganie siebie i samoocena będą prawdopodobnie zajmowały coraz poważniejsze miejsce w psychologii osobowości. Jednostka planująca i podejmująca decyzje, która wie, co zamierza i co czuje, jest czymś zbyt ważnym, aby można to było ignorować.
Leave a reply