Pomimo tych trudności w ocenianiu terapii nie jesteśmy całkiem bezradni. Eksperymenty, w których stosowano testy przed terapią i po niej oraz rejestrowano na taśmie przebieg posiedzeń, przeprowadzali głównie terapeuci „skoncentrowani na pacjencie” (Rogers i Dymond, 1954), lecz także, jak to widzieliśmy, terapeuci posługujący się innymi metodami. Jest jeszcze za wcześnie, aby można było określić względną wartość różnych metod.
Jak dotąd, bardziej oczywistymi sukcesami terapeutycznymi mogła się wykazać raczej somatoterapia niż psychoterapia. Tak więc, leczenie witaminowe zmniejszyło częstość występowania zaburzeń psychicznych związanych z pellagrą: antybiotyki, lecząc syfilis, ograniczyły rozpowszechnioną dawniej psychozę organiczną, tzw. porażenie postępujące: barbiturany złagodziły symptomy padaczki, a elektrowstrząsy pomagają znacznie w zwalczaniu stanów depresyjnych. Nowe .środki uspokajające, takie jak rezerpina i chloropromazyna, pozwalają pokładać w nich duże nadzieje.
Te sukcesy osiągnięte przez różne typy terapii somatycznych bynajmniej nie przekreślają znaczenia psychoterapii stosowanej samodzielnie lub w połączeniu z innymi metodami. Fakt, że pewne leki łagodzą cierpienia pacjentów chorych psychicznie, nie zwalnia nas od pracy nad profilaktyką, polegającą na dążeniu do znalezienia ukrytych przyczyn tych chorób.
Niewiele lat temu ożywioną dyskusję wywołał artykuł Eysencka f 1952), w którym, po podsumowaniu szeregu badań, doszedł on do wniosku, że pacjenci z zaburzeniami psychicznymi, mało lub wcale nie leczeni, mieli takie same szanse powrotu do zdrowia, jak pacjenci poddawani intensywnej terapii. Sprawozdanie Eysencka spotkało się jednakże z poważną krytyką. Obecnie brak jeszcze ostatecznej odpowiedzi co do skuteczności psychoterapii (Luborsky, 1954: S. Rosenzweig, 1954), aczkolwiek niektórzy psychiatrzy zgromadzili dowody świadczące o rzeczywistych jej sukcesach (Wołpe, 1961).
Leave a reply