Freud porównał kiedyś problem nauczenia się psychoterapii z nauką gry w szachy mówiąc: „Każdy, kto spodziewa się nauczyć szlachetnej gry w szachy z książek, wkrótce odkryje, że tylko otwarcia i końcówki mogą być przedstawione wyczerpująco i systematycznie, a nieskończona różnorodność ruchów, dokonywanych po otwarciu, nie da się tak prosto opisać. Tę lukę w nauce można uzupełnić jedynie pilnym studiowaniem partii rozgrywanych przez mistrzów. Zasady, które można sformułować dla praktyki leczenia psychoanalitycznego, podlegają podobnym ograniczeniom 1.

dalej

Ta postawa zaczęła ulegać zmianie około roku 1950. W roku 1949 ukazała się książka Hebba The organization of behavior (Organizacja zachowania), która wywarła duży wpływ na sposób myślenia psychologów. Chociaż miała ona charakter wysoce spekulatywny, zawierała wiele słusznych idei, proponując pewien rodzaj neuropsychologii, który wydawał się obiecujący. Równocześnie w samej neurofizjologii zaszło wiele ważnych wydarzeń. Nowy hormon, noradrenalina, wzbudził znów zainteresowanie różnicami między strachem a gniewem. Cały układ wegetatywny odpowiedzialny za popędowe i emocjonalne zachowanie poddano ponownym badaniom, posługując się takimi np. pojęciami, jak „układ limbiczny”. Ogólny zespół przystosowania skierował uwagę na reakcje, które pod wpływem stressu zachodzą w całym organizmie. Poznanie mechanizmu pobudzania, działającego poprzez twór siatkowaty, doprowadziło do nowej interpretacji snu, czuwania oraz aktywnego działania. Wiadomość, że pewne włókna efferentne mogą modulować przebiegi afferentne, wywołała nowe zainteresowanie fizjologią procesów zmysłowych i fizjologią uwagi. Odkrycie „ośrodka przyjemności”. w mózgu szło w parze z rozwojem neohedonizmu, czyli nacisku na doniosłą rolę, jaką w motywacji odgrywa przyjemność. Zaczęto badać związek pomiędzy enzymami mózgowymi a zachowaniem przystosowawczym. Odkrycie nowych typów reakcji w den- drytach oraz badania nad komórkami glejowymi otworzyły dalsze nowe możliwości.

dalej

Po rozpatrzeniu szeregu teoretycznych sposobów podejścia do osobowości, z których żadne nie dostarczyło jakiegoś ogólnie zaakceptowanego stanowiska, skłonni jesteśmy przyjąć prowizoryczny spbsób charakteryzowania jednostki według syndromu cech osobowości (personality syndrome). Słowo syndrom używane w odniesieniu do choroby oznacza zbiór symptomów, które zwykle występują razem, gdy ktoś cierpi ną daną chorobę: używane w odniesieniu do osobowości oznacza spoisty układ jej cech. Taka organizacja cech musi być dostatecznie zintegrowana, aby ujawnić zasadnicze podobieństwo pomiędzy tymi, którzy pasują do tego wzorca, jednakże musi dopuszczać znaczną rozpiętość cech indywidualnych. Zastanowimy się teraz, w jakim stosunku pozostaje syndrom cech osobowości do czterech omówionych tutaj teorii (typów, cech, rozwojowych oraz dynamiki osobowości).

dalej

Przedstawiono tu rezultaty uzyskane w poradnictwie „skoncentrowanym na pacjencie” dla 10 pacjentów i w 60 rozmowach z nimi (od trzech do dziewięciu rozmów z jednym pacjentem). Początkowe ustalenia, które mają na celu sformułowanie problemu, stopniowo ustępują miejsca coraz częstszym wypowiedziom badanego, świadczącym o zrozumieniu źródeł jego problemów. (Wykreślono na podstawie danych przedstawionych przez Seemana, 1919).

dalej

Istnienie osobowości kompulsywnej zostało przynajmniej częściowo potwierdzone w pewnym eksperymencie, w którym 37 studentów mieszkających razem w internatach oceniało się wzajemnie pod względem trzech cech. Ocen dokonywano, stosując siedmiopunktową skalę, w rezultacie czego otrzymano dla każdego ze studentów przeciętne oceny dla trzech cech: skąpstwa, uporu i dbałości o porządek. Stwierdzono, że rzetelność tych przeciętnych ocen była zadowalająca, a zatem można je było interpretować podobnie jak wyniki testów.

dalej

W normalnym biegu rzeczy, czynności, uczucia i myśli wiążą się ze sobą. Jeśli zdajemy sofcie sprawę, że ktoś zadaje nam ból, odczuwamy gniew i oddajemy cios: nasze myśli, nasz gniew i nasze ruchy składają się na harmonijną całość. Taką jedność myśli, uczuć i czynów łatwo jednakże rozrywają konflikty powstałe we wczesnym, dzieciństwie. Następuje wówczas dysocjacja, czyli rozszczepienie ogólnej aktywności.

dalej

Co jest przyczyną różnic w zachowaniu tych dwóch grup dzieci? Czy druga grupa cierpi na jakieś zaburzenia emocjonalne? Czy niektóre z tych dzieci były źle traktowane w domu? W rzeczywistości dzieci z drugiej grupy są takie, same, jak dzieci w pierwszej grupie: są one po prostu w późniejszej fazie eksperymentu. Wykazują one symptomy frustracji, którą wytworzono rozmyślnie w następujący sposób.

dalej

Wybuch krytycyzmu w stosunku do programów nauczania w szkołach publicznych, który nastąpił po wystrzeleniu przez ZSRR sztucznego satelity – Sputnika, pobudził psychologów do zastosowania różnych zasad, które odkryli w swych laboratoryjnych badaniach nad uczeniem się i motywacją, do problemów udoskonalenia nauczania w szkole. Z przyczyn natury historycznej, których opisanie zajęłoby tu zbyt wiele miejsca, ścisłe dawniej kontakty między psychologią a nauczaniem, zwłaszcza na polu badań nad uczeniem się i pamięcią, w ciągu ostatnich dwudziestu czy trzydziestu lat uległy niemal całkowitemu rozluźnieniu 6. Laboratoria odchodziły coraz dalej i dalej od zagadnień związanych ze szkolą, dobierając swoje materiały do badań nad uczeniem się głównie w ten sposób, że za podstawowe kryterium przyjmowano dogodność ich stosowania w odniesieniu do zagadnień teoretycznych. W ten sposób badania laboratoryjne daleko odbiegły od problemów nauczania, a szkołom coraz trudniej było zrobić jakiś użytek z rezultatów badań nad uczeniem się.

dalej

Leczenie zaburzeń osobowości środkami psychologicznymi nazywamy psychoterapią. Istnieje kilka rodzajów specjalistów w tej dziedzinie. Mniej poważne problemy można rozwiązać przy pomocy niezawodnych doradców, rodziców lub przyjaciół. Wyszkoleni doradcy, psychologowie i inni, pracują w placówkach społecznych, takich jak towarzystwa pomocy rodzinie, poradnie dziecięce oraz kliniki zdrowia psychicznego. W ramach szkolnictwa również istnieją poradnie, które służą pomocą w problemach szkolnych i zawodowych, a także udzielają porad w przypadku problemów osobistych powstających w domu lub w szkole.

dalej

Odmienność osobowości Ewy Białej i Ewy Czarnej przejawia się w testach projekcyjnych, w elektroencefalogramach oraz w charakterze pisma badanego przez ekspertów. „Analiza na ślepo” materiałów związanych z tym przypadkiem, przeprowadzona przez innych badaczy (Osgood i Luria, 1954) za pomocą metody dyferencjału semantycznego (rozdział 12), również wykazuje odmienne osobowości i dostarcza pewnych wskazówek co do wchodzącego tu w grę nakładania się ról. Jest dość oczywiste, że Ewa Biała identyfikowała się z matką, która miała kłopoty ze swym mężem, gdy Ewa była mała, podobnie jak Ewa obecnie ma kłopoty ze swoim mężem. Wydaje się, że Ewa Czarna identyfikowała się ze swym ojcem. Należy żałować, że wiemy o nim zbyt mało. Ci, którzy badali ten przypadek, nie znajdują dobrego wyjaśnienia dla Janiny. Istnieje możliwość, że reprezentuje ona babkę, z którą Ewa mieszkała po odejściu ojca od matki, gdy ta poszła zarabiać na życie do odległego miasta. W każdym razie wydaje się, że mamy tu przypadek skrajnej odmienności dziecięcych identyfikacji, co przeszkodziło w osiągnięciu jednej tożsamości, zespalającej różne aspekty tej jednostki (zob. s. 663).

dalej

Niedawno jeszcze w okresie niepodzielnego panowania behawioryz- mu w Ameryce u wielu psychologów wytworzyła się postawa „nie trzeba o tym mówić” w stosunku do subiektywnych doświadczeń wszelkiego rodzaju (przyjemności, przykrości, spostrzeżeń, wyobrażeń, pojęć). W sytuacji, kiedy powołanie się na te „stany” czy „doświadczenia” było niezbędne, trzeba je było wyjaśniać jako „reakcje dyskryminacyjne” czy „reakcje werbalne” i w ten sposób czyniono je behawioralnie do przyjęcia. Podejście takie wniosło pewne wartości do metodologii naukowej przez stałe zwracanie uwagi na potrzebę obiektywności w nauce, na przestrzeganie zasady, by obserwacje były powtarzalne, a wiedza komunikatywna, z drugiej jednak strony kosztowało ono drogo wiedzę psychologiczną znacznie ją zubożając. Problemy bardziej „subiektywne”, np. związane ze snami lub halucynacjami, znikały jakoś z pola widzenia, ponieważ zasadę „nie trzeba o tym mówić” uogólniono na „nie trzeba tego badać”. Nie była to konieczna konsekwencja stanowiska beha wióry stycznego, lecz mimowolny produkt uboczny. Na szczęście era ta już mija, a pojęciami z dziedziny spostrzeżeń oraz terminologią spostrzeżeń i innych procesów poznawczych psychologowie posługują się obecnie o wiele swobodniej niż dawniej.

dalej